Data | Ilość przepracowanych godzin | Czas łącznie |
25.03.2018 | 8:00 | 72:00 |
Po kilku dniach przerwy udało się znowu wygospodarować trochę czasu, więc pora przygotować wszystko tak aby następnym razem móc nadać kształt łódeczce i rozpocząć szycie. Ponieważ dotarła już nowa szlifierka – to co nie zostało wyszlifowane zostanie wyszlifowane. Z kolejnych dwóch arkuszy sklejki zostały odcięte kawałki które zostaną wykorzystane na pokład rufowy, a z pozostałych części zostały wycięte brakujące elementy na ster oraz ramki do drzwiczek.
Po zakończeniu szlifowania, wycinania, wygładzania i zaokrąglania garaż został gruntownie posprzątany oraz została przygotowana konstrukcja na której będzie montowana łódka.
Następnie przy wykorzystaniu takiego sprytnego przyrządu zostały ponawiercane dziury w dnie pod szycie
Ostatnim etapem zaplanowanych prac było przetwórstwo surowców wtórnych, czyli odzyskanie drutu miedzianego ze ścinków kabla które pozostały mi po budowie domu i nie wiadomo dlaczego kilka lat mieszkały sobie na strychu J.
A godzinkę później wyglądało to tak (na początek powinno starczyć):
Reasumując dotychczasowe „osiągnięcia” jestem na etapie zbliżonym do tego jakbym zaczynał budowę z gotowych elementów. Czy warto poświęcić tyle czasu na budowanie od podstaw każdy musi zdecydować sam. Realny zysk na materiałach w stosunku do gotowego zestawu to ok. 2400 zł no i mnóstwo frajdy jeżeli ktoś lubi taką zabawę.
DZIENNIK BUDOWY, Podejście nr 13 – Szablon panelu – pokładu rufowego« poprzednia | następna »DZIENNIK BUDOWY, Podejście nr 15 – Już za chwileczkę, już za… |
---|
Komentarze
Dobrze , czysto i przemyślanie pracujesz. Andrzej - projektant będzie zadowolony z efektu Twoich prac
A tymczasem do pracy.....
wyglada moj produkt dosc rustykalnie.
Konstrukcja tego salmo bliska mojej dory. Kiedy wodowanie i gdzie jesli zapytac mi wolno?
powodzenia
Andrzej Wierzejski
Pozdrawiam
Andrzej
Takie tylko ostrzeżenie: UWAGA na ręce i oczy !! chroń bo skutki mogą być opłakane.
Niektórzy ludzie są z natury uczuleni na epoksydy. Gdybyś zauważył jakieś dziwne wysypki czy swędzenia nie czekaj aż minie tylko szybciutko do lekarza i mów czym pracowałeś. Ale miej nadzieję że nie jesteś w tym małym procencie uczulonych
Pozdrówki
Adam
Tekst jest dostępny tylko dla zarajestrowanych użytkowników.
wlasciwie Adam juz odpowiedzial na twe pytania. Dodam od siebie, ze robilem to pod chmurka widac na zdjeciach, w razie upaprania rak przy rozrabianiu zywicy natychmiast mylem je alkoholem, okulary nosze bo musze.
"Czy przed laminowaniem wszystko szlifowałeś lub myłeś" ?
Tak. Mialem tania sklejke brzozowa, wodoodporna i dalem wyraznie gorsza strone z ubytkami na zewnatrz. Po pomalowaniu epoksydem nie czekajac dlugo szpachlowalem ubytki i lby wkretow. W chwilji, gdy mozna bylo juz szlifowac, przeszlifowalem szpachle i leciutko caly kadlub.
Odkurzylem kadub i umylem metanolem. Zywice nanosilem walkiem, ale tak jak Adam mowi wlasciwie mokre na mokre. Stosujac bardzo cienka tkanine poliestrowa 40g/m² (na pierwsze warstwy) musialem ja niejako przykleic do kadluba bo mi ja wiatr zwiewal. Po tym zabiegu poszlo walkiem szybko na rakle tkanina byla za cienka. Za tydzien ciag dalszy jesli sie ociepli.
Ale to me doswiadczenia, zaden przepis. Fachowcem jest Adam.
wesolych, pracowitych swiat.
Andrzej
Hawel LH 145+ H147
Do gruntowania rozcienczylem to alkoholem. (taniej)
Andrzej
P.S.
Jeszcze raz dodam, ze to sa moje zabawy i doswiadczenia, a nie porady jak cos trobic nalezy.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.