Data | Ilość przepracowanych godzin | Czas łącznie |
2.04.2018 | 8:00 | 106:00 |
No i przekroczona została bariera 100 godzin. Dzisiejszy dzień doprowadził mnie do końca etapu szpachlowania połączeń, opisywać w zasadzie nie ma co bo praca niezwykle monotonna więc żeby zbędnie nie smęcić wrzucę tylko dwa zdjęcia. Przerobiona szpachelka która w zasadzie zrobiła całą robotę, odpowiednio ją ustawiając udało mi się nią wyprowadzić każdą krawędź.
oraz „poklajstrowana” łajba
DZIENNIK BUDOWY, Podejście nr 19 – klejenie« poprzednia | następna »DZIENNIK BUDOWY, Podejście nr 21 – szlifowanie |
---|
Komentarze
Szpachlowanie -
0. Odpylić, odtłuścić szpachlowane powierzchnie
1. Odpowiednia konsystencja szpachli epoksydowej - nie spływająca jak miód, ale też nie sucha jak chałwa. Coś jak masło orzechowe w temperaturze pokojowej (jeśli mowa o ciężkich konstrukcyjnych szpachach na bazie krzemionki i/lub pyłu drzewnego), albo margaryna (szpachle do uzupełniania ubytków, wyprowadzania powierzchni - na bazie mikrobalonów)
2. Nalożyć więcej szpachli, niż potrzeba na narożnik półokrągłą szpachelką.
3. Nadać kształt 'filletowi' - wygładzić szpachlę w narożniku prowadząc półokrągłą szpachelkę dociśniętą mocno do narożnika, trzymając ją przez całe prowadzenie pod tym samym kątem.
4. Powstanie idealne, półokrągłe spoiwo, którego nie trzeba nawet szlifować w przypadku używania pyłu większej ilości drzewnego, oraz 2 "odcięte", zbędne ścieżki reszty szpachlówki na zewnętrznych stronach naszego łączenia.
5. Zbieramy "odcięte" ścieżki szpachli używając płaskiej szpachelki i prowadząc ją "pod prąd" - jednym ruchem w 100% usuwamy "odcięte" ścieżki szpachli. Czysto, szybko, prosto.
6. ...i pakujemy zebrane naddatki oczywiście z powrotem do miseczki! Jeśli zachowujemy dużą czystość budowy i narzędzi - mamy idealne łączenie i praktycznie zero strat na żywicy.
pozdro!
Powodzenia i pływaj tym śmiało, Salmo 15-S to świetna łódka, serio! Udany projekt, pięknie chodzi na żaglach.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.