Krótka relacja z prac jesiennych.
Po polaminowaniu pokładów i odwróceniu ( który to już raz? ) kadłubów przyszedł czas na wyrównanie nierówności . Jak już wspominałem okolice stępki wyszły nieszczególnie czyli góry i doliny. Wyszły to taki mały kolokwializm, po prostu to spiep.... .
Zacząłem od , jak to określa Konstruktor , tynkowania. Szpachlę zrobiłem z epidianu 601 + Z1 + mikrobalon odciążony. Tu mała uwaga, pierwszą porcję żywicy naprzód wymieszałem z utwardzaczem a dopiero później dodawałem mikrobalony. Był to błąd, ponieważ żywica zaczęła żelować zanim odpowiednio ją zagęściłem. Przy następnych porcjach najpierw zagęszczałem żywicę, później dodawałem utwardzacz i po wymieszaniu jeśli była potrzeba, a była zawsze, dodawałem jeszcze trochę mikrobalonów.
Wstępnie szlifowałem szlifierką mimośrodową, a później pacą elastyczną.
Bardzo wygodną pacę 400mm długości kupiłem w sklepie dla lakierników samochodowych.
Po ok 3 szpachlowaniach miałem wstępnie wyprowadzone krzywizny poszycia.
Do szpachlowania „ na gładko „ użyłem zwykłej szpachlówki samochodowej Novola.
Wiem , że używanie szpachli poliestrowej do drewna i laminatu e-s jest kontrowersyjne, ale zaufałem tu Stefanowi, który ją poleca i sam z powodzeniem stosuje.
Generalnie po kilku weekendach miałem wyprowadzone powierzchnie.
Na pewno jeszcze nie idealnie, ale w stopniu wystarczającym pod laminat.
Następnie wyciąłem otwór na miecz. Tu moje obawy niestety znowu się sprawdziły i otwór nie wyszedł ( znowu to słowo ) idealnie w osi symetrii.
Niestety jest nieco przesunięty w bok od diametralnej ale na szczęście równolegle do niej.
Ponieważ otwór ma odwzorowywać przekrój miecza a skrzynka mieczowa ma przekrój prostokątny to do sprawdzania i doszlifowania na gotowo zrobiłem przyrząd „ pomiarowy „.
Jest to po prostu wyfrezowany skrócony miecz . Z mieczem pełnej długości nie miałbym szans w pomieszczeniu w którym pracuję, pomijając że go jeszcze nie mam.
W tak zwanym międzyczasie wykonałem dźwigary łączące kadłuby.
Jest to konstrukcja skrzynkowa ze sklejki i desek sosnowych, z żebrami wewnętrznymi.
W miejscach późniejszego mocowania okuć wkleiłem do środka płaskowniki aluminiowe.
Dźwigar masztowy dodatkowo wzmocniłem pasami taśmy szklanej jednokierunkowej 300g.
Do precyzyjnego ( prostopadłego ) wywiercenia otworów montażowych użyłem frezarki górnowrzecionowej na najniższych obrotach.
Na wiosnę , jak już temperatury pozwolą dźwigary zostaną oblaminowane z zewnątrz.
To tyle prac szkutniczych na rok 2012, teraz kompletuję osprzęt, rysuje nietypowe, czyli wszystkie okucia. Mam nadzieję, że do wiosny będę miał wykonane i zakupione wszystkie „ szpeje„
włącznie z drzewcami i żaglami.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich i życzę równocześnie zdrowych , spokojnych Świąt i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku.
C.D.N ( mam nadzieję :) )
Starlight "Krzywus" pogoda mnie …« poprzednia | następna »Starlight "Krzywus" pokład |
---|
Komentarze
Z zainteresowaniem czytam Twój opis i oglądam fotki.
Kawał dobrej roboty zrobiłeś.
Trzymam kciuki
Pozdrówki
Adam
Obawiam się, że pochwały są jednak niezasłużone .
pozdrawiam serdecznie
kornel
Gratuluję....
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.