SzkutnikAmator.pl

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki
Home Sztrandek 650 - budowa - sklejka Sztrandek 650 - cz.12

Sztrandek 650 - cz.12

Email Drukuj PDF

 

 

Witam!
Wydawało mi się, że skończyłem ze szpachlowaniem i szlifowaniem  powierzchni przed laminowaniem - niestety!
Laminowanie czas zacząć!
- i tu pierwsze zaskoczenie - zakupiona w ilośći 10 litrów żywica miała konsystencję jadalnego oleju kujawskiego -  pierwsza myśl, ponieważ sprzedawca rozlewa ją z beczek do 5 litrowych pojemników to prawdopodobnie  dodaje do niej jakiś rozpuszczalnik, uzyskując w ten sposób dodatkowy dochód / tu muszę przeprosić sprzedającego za posądzenie o nieuczciwość/. Sprawdziłem - gęstość żywicy to 1,4 grama na cm sześcienny - wszystko więc w porządku, konsystencja prawidłowa - co nie sprawia że problem położenia jej na powierzchi skorupy, gdzie miejsc poziomych na lekarstwo, znika.
- spływa lawinowo a nawet gorzej - jak woda nawet przy namniejszym odchyleniu powierzchni od poziomu. Wyobrażony sposób - rozlewam żywicę i rozkładam na niej przygotowany płat maty szklanej/ zakupiłem pilotażowo razem z żywicą i utwardzaczem 10 m2 maty/ spalił na panewce. W pomieszczeniu, w którym mam zamiar laminować brak jakichkolwiek mozliwości manewrowania kadłubem w poszukiwaniu poziomych fragmentów powierzchni. Cóz "nie kijem go to pałką".
Wykombinowałem sobie, żę będę moczył matę, i tak nasączone, przycięte płaty będę przyklejał - dociskal do powierzchni kadłuba.
W tym celu, z rynny PCV zrobiłem korytko długości 1,40 m / mata jest szerokości 1,3m/ . W miedzyczasie zrobiłem sobie wałek metalowy do dociskania przygotowałem pojemniki z podziałką, strzykawki do odmierzania utwardzacza, zaopatrzyłem się też w pakiet jednorazowych rękawic, różne szpachelki i pędzle a także w rozpuszczalnik do poliestrów.
Dobra - do roboty!
Przyciąłem pas maty szerokości 30 cm  długości 130 cm / sypie się z niego - lepiszcze, którym posklejane są poszczególne igły wydaje się być słabe - ale widocznie tak ma być/ , przygotowałem żywicę - do 1 litra żywicy dodałem  5 ml utwardzacza i po dokładnym rozmieszaniu wlalem ją do korytka. Jak na razie wszystko w porządku. Przycięty pas maty zanurzyłem w rozlanej w korytku żywicy i chcąc przyśpieszyć nasycenie zacząłem go dociskać i przewracać - tu obuchem w ...  w rękach pojawiły się strzępki, poszczególne igły oddzieliły się od siebie,  z  pasa maty zrobiła się  masa żywiczno - igłowa bez możliwości przeniesienia na kadłub - chyba że garściami albo widelcem, w dodatku zaczęło to wszystko żelować, więc czym prędzej opróżniłem korytko / może się jeszcze przyda/ wylewając zawartość, jako że nie miałem gdzie tej żywiczno-igłoszklanej masy wykorzystać, do pojemnika na odpady.
Cóż, nauka kosztuje, wiem że lepiej i taniej uczyć się na cudzych błędach ale nauka na własnych jest skuteczniejsza, im bardziej boli tym lepiej się utrwala - doczytałem, że lepiszcze, którym połączone są igły maty, rozpusza się w styrenie zawartym w żywicy, więc moczenie większych płatów maty i przeniesienie tego namoczonego kawałka w całości jest niemożliwe..........
Sumując:
- strata - 1 litr żywicy, 5 ml. utwardzacza, 0,4 m2 maty,  1 para rękawic jednorazowych, czas i praca;
- zysk - "doświadczenie".
Co dalej?
Pierwsza myśl - nie laminować - wyszpachluję wszystko, wyszlifuję,  na to 5 razy jakiś dwuskładnikowy lakier i te wszystkie antyporosty itp, konstrukcja jest naprawdę solidna na pewno mnie przeżyje, a potem choćby i potop.
Dotarła zakupiona w ilości 50 m2 tkanina rowingowa i 50 litrów żywicy poliestrowej oraz utwardzacz.
Opamiętanie;  "jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma" - zmiana koncepcji - dwa razy tkaninna, pomiędzy zaś płatami tkaniny mata  układana na mokrą jeszcze pierwszą warstwę tkaniny.
Jako że nigdy takiego materiału / tkaniny szklanej/  nie widziałem, z ciekawością "obadałem organoleptycznie" ten produkt a wysnute wnioski to: mocna, miła w dootyku, śliska, splot raczej luźny , nitki osnowy i wątku tej samej grubośći, bez smaku i zapachu, na pewno po namoczeniu w żywicy możliwa do przeniesienia. Zrobiłem wieszak, na którym powieszona została rolka. Szerokość tkaniny  130 cm.
więc namoczenie w rynnowym korytku bez problemów.
Nie kupiłem tego /tkaniny, żywicy/ w celach dekoracyjnych, dla  miłego wyglądu czy zapachu więc jeszcze raz, skaczemy, najlepiej od razu na "głeboką wodę".
Do zalaminowania zaplanowałem dziobnicę z zakładkami na burty po 65 cm z obu stron /błąd - chyba najtrudniesza do zalaminowania część kadłuba/ , odciąłem z rolki pasek 120 cm otrzymując płat o wymiarach 135 cm x 120 cm / błąd - za duży/; urwałem  /nie ciąłem/ mniej więcej taki sam kawałek maty
- do 2 litrów żywicy / błąd - za dużo/ dodałem  z 20 ml utwardzacza / błąd - za dużo, chociaż zgodnie z instrukcją/;
- w korytku ułożyłem przyciętą tkaninę i wlałem prygotowaną żywicę, ładnie pokryła materiał, rozlała się na całości, kilkakrotnie ją przewróciłem - i tak pięknie nasączoną /okazała się dosyć ciężka, trzeba ją było odpowiednio złapać w żadnym przypadku za brzegi/ przeniosłem na dziobnicę starając się ją odpowiednio centralnie ułożyć. Po podociskaniu jej w punktach, które pozwoliły na utrzymanie jej na miejscu - wyraźnie miała ochotę zsunąć się na posadzkę, przycisnąłem do niej przygotowny płat maty - i tu nie było łatwo - wcale nie chciał się trzymać, przytrzymując go jedną ręką drugą chwyciłem przygotowany wałek miękki i rozpocząłem wałkowanie dociskające - wyglądało dobrze, żywica zaczęła przenikać przez matę, wszystko trzymało się powierzchni, pojawił się jednak problem, żywica zaczynała żelować a pod spodem w  wielu miejscach było jeszcze powietrze, ponadto w rynience zostało jeszcze około 0,8 litra żywicy z której zaczynała się robić galareta.  Szto diełatć - panika, pal licho ważnieszy laminat - wałkuję, dobijam pędzlem / nazywa się to podobno tapowaniem/, wałkuję metalowym - w końcu rozcinam w miejscach gdzie największe bąble, do wałków i pędzla zaczynają przyklejać się igły maty, tkanina przestaje kleić się do sklejki - ropocząl się proces żelowania i nic już nie pomoże  - podsumowując jednym słowem FALSTART, jeszcze innym KLAPA czyli DU.. Zimna - idę na papierosa.
Przy kawie i papierosie refleksja, uspokojenie i analiza błędów.
Ktoś zapyta, i na pewno będzie to racjonalne pytanie  - dlaczego ten facet robi to sam? Czyżby nikt nie chciał mu pomóc - nie stać go na wynajęcie pomocnika - pracownika, nie ma rodziny, przyjaciół , na pewno byłoby łatwiej, uniknąłby wielu problemów.
Odpowiedź: Mam rodzinę, przyjaciół, żaden problem wynająć sobie pomocnika, chętnym do pomocy codziennie muszę wyjaśniać,że ta budowa to  3 TM i jedno MK:
1. Tylko Moje miejsce;
2. Tylko Moje narzędzia
3. Tylko Moja praca
Budowa tego jachtu to mój kaprys - "Kaprys" - czyż nie piękna nazwa dla jachtu!
Jednak do rzeczy:
Po przeanalizowaniu błędów i wyciągnięciu wniosków zabrałem się do pracy. Zeszlifowałem  miejsca, w kórych powstały "powietrzne namioty" zerwałem niedoklejone płaty tkanino-maty - odpadu uzbierało się 3/4 dziesięciolitrowego wiadra nie mówiąc o tym co rozpyliło się w powietrzu lub wyniosłem na sobie. W niektórych miejscach tkanina zespoliła się ze sklejką doskonale wręcz cudownie.
Wszystkie powstałe w wyniku tego nierówności wyszpachlowałem i wyszlifowałem.
Wylaminowałem tkaniną szklaną  z obu stron kadłuba najbardziej pionowe połacie burt o powierzchni 80 cm x 130 cm - wyszło pięknie, żadnych bąbli, tkanina przylega idealnie.
Sposób w który to wykonałem, prawdopodobnie kontrowersyjny, przedstawię w następnym odcinku - mam nadzieję nie spowoduje jakiegoś uszczerbku na zdrowiu  u "fachowców" .
Mój cyrk moje małpy.
- teraz fotki:

Wylaminowana tkaniną powierzchnia burty przy rufie - żadnego bąbelka, przylega idealnie ! Tak samo z drugiej strony.

Powiększ

 

- te różnice w odcieniach to światłocienie, faktycznie kolor jest jenolity.

Powiększ

 

Płat maty szklanej przygotowany do namoczenia w żywicy:

Powiększ

Mata szklana - struktura jest dość luźna:

Powiększ

Wykonany samodzielnie metalowy wałek do docisku i nabarciej przdatna szpachelka;

Powiększ

Narzędzia i pojemniki używane do laminowania:

Powiększ

Stół do przygotowania maty oraz wykonane z rynny korytko do nasycenia tkaniny:

Powiększ

Rolka tkaniny na wieszaku - zwisa przgotowny do odcięcia płat:

Powiększ

Skrawki maty zerwane po nieudanym laminowaniu:

Powiększ

Widok wyszpachlowanej powierzchni burty przy dziobnicy po pechowym położeniu tkaniny:

Powiększ

 

Pozdrawiam serdecznie!

A. CH.

 

Poprawiony: poniedziałek, 03 września 2012 08:07  

Komentarze  

 
#1 Jakub Siniarski 2012-09-03 10:18
Witam, gratuluje wytrwałości i wielu ciekawych rozwiązań!! Ale myślę że większość twoich problemów by zniknęła gdybyś zamiast żywicy poliestrowej użył żywicę epoksydową np. epidian 5 - jest gęstsza i ma dłuższy czas żelowania. Pozdrawiam.
 
 
#2 Grzegorz Bartczak 2012-09-03 13:19
Niezłe te Twoje małpy :-) W sumie to ze mnie też taka "Zosia Samosia" i pewnie laminowałbym również w pojedynkę. Metoda na wolne lecz dokładne laminowanie w pojedynkę jest taka: kładzie się na sucho zbrojenie szklane na całości. Następnie małymi porcjami żywicy, dostosowanymi do tępa pracy i czasu żelowania, przesycasz zbrojenie tepując, wałkując. Zaczyna się np. od rufy i postępuje w kierunku dziobu, tak aby kolejna porcja żywicy wylewana była na jeszcze niezżelowany obszar.
Pomysł na wałek do wyciskania pęcherzy genialnie prosty. Zasługuje na wyróżnienie :-)
 
 
#3 Administrator 2012-09-03 19:26
Andrzeju - upór godny sprawy - rozumiem Twoją motywację, ale pomyśl że straciłeś ileś godzin i pracy niepotrzebnie - byłbyś o krok lub więcej dalej z budową. Na drugi raz nie trać czasu - pytaj - będzie szybciej i łatwiej.
Pytać nie wstyd :lol:
Pozdrówki
Adam
 
 
#4 Andrzej Chrząszcz 2012-09-04 09:44
Witam serdecznie!
Dziękuję za zainteresowanie moimi problemami, za napisane tu komentarze a także za uwagi i rady,
z których jeśli nawet nie skorzystam to są one inspiracją do analizy i przemyśleń.
Jakub: W mojej subiektywnej ocenie, uważam, jest to raczej upór / cecha negatywna/ niż wytrwałość/cecha pozytywna/. Jeśli chodzi o laminowanie żywicą epoksydową to długo zastanawiałem się na wyborem - epoksyd czy poliester. O wyborze poliestru zadecydował w zasadzie Witold Tobis , autor książki "Budowa i naprawa jachtów z laminatów" w której na stronie 28 stwierdził : " Przesycenie zbrojenia żywicą epoksydową jest trudniejsze niż poliestrową. Wszystko to sprawia że żywice epoksydowe nie są używane .......". Bałem się również połączeń poliestrowej szpachlówki z epoksydową żywicą w laminacie. Dzięki!
Grzegorz: Nie widzę nic genialnego w w tym wałku ale dziękuję za uznanie - mam zamiar zrobić sobie jeszcze dwa - jeden ząbkowany oraz jednolity bez przerw między podkładkami. Jeśli chodzi o przedstawioną przez Ciebie metodę wolnego laminowania, to jak wnioskuję polega ona na wylewaniu w i rozprowadzaniu żywicy, w małych porcjach na ułożone zbrojenie - wydaje mi się /subiektywne odczucie dyletanta/ , że o ile na powierzchniach zbliżonych do poziomu może to zdać egzamin lecz przy burtach /prawie pionowe/i żywicy konsystencji zbliżonej do wody nie da się tego zrobić prawidłowo. Dziękuję za radę - wypróbuję.
Adam:Dziękuję za zrozumienie / prawdę mówiąc sam siebie czasami nie rozumiem/. Stracony czas - w mojej ocenie wcale to tak nie wygląda - czegoś się nauczyłem, czegoś dowiedziałem, zdobyłem jakieś doświadczenie. Nauka kosztuje a doświadczenie to, jak zapewne wiesz, suma przykrych przypadków,gdzie coś Ci się nie udało, skaleczyłeś lub sparzyłeś się.
Aby zadawać pytania trzeba coś wiedzieć. Ktoś kiedyś powiedział /jakiś myśliciel - nie pamiętam/, że nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi, ale..........;
Nie wstydzę się - jestem za stary. Korzystając z zachęty poproszę o odpowiedź Ciebie lub Kogoś z czytających moje wypociny forumowiczów:
Czy ktoś zna jakiś sposób, ewentualnie jakiś środek chemiczny, który by spowodował zagęszczenie żywicy do konsystencji przynajmniej oleju przekładniowego /np. Hipolu/?
I jeszcze jedno: - Jaki jest wpływ ilości dodawanego utwardzacza na czas żelowania?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam! A. Ch.
 
 
#5 Andrzej Chrząszcz 2012-09-04 10:02
- to drugie pytanie zostało źle postawione - nie chodzi o czas żelowania, utwardzania, interesuje mnie / to bardzo istotne/ w jakim stopniu ilość dodanego utwardzacza wpływa na czas rozpoczęcia żelowania, tj czas w którym mogę wałkować, tepować, ewentualnie korygować ułożenie zbrojenia.
Dziękuję i pozdrawiam! A.Ch.
 
 
#6 Grzegorz Bartczak 2012-09-04 10:33
Odpowiedzieć na Twoje pytanie krótko i zwięźle nie da się... Trochę wstępu: do zżelowania żywicy potrzebny jest Nie stosuj szpachli samochodowych - ten szajs nie nadaje się do łódek.
 
 
#7 Administrator 2012-09-04 11:24
Andrzeju - do wypowiedzi Grzegorza- jeśli pytasz o zagęszczenie żywicy do laminowania - to błąd.
Im żywica rzadsza tym lepiej się laminuje.
Myślę że Twoje kłopoty wynikły z tego że nie znalazłeś metody jak opanować nakładanie żywicy.

Powinieneś zrobić to jednym z dwóch sposobów:


Jak masz dalsze pytania - wal śmiało - od tego jest ta strona :lol:
 
 
#8 Andrzej Chrząszcz 2012-09-04 22:02
Witam serdecznie!
Jest dobrze! Przemyślałem - przetrawiłem otrzymane od Ciebie Adamie i od Grzegorza wskazówki w aspekcie zdobytego już doświadczenia i położyłem ponad 2 m2 /dokładnie 2,2 m2/ maty i na wierzch taką samą ilość tkaniny - wszystko idealnie.
Matę kładę stosując podany przez Ciebie Adamie sposób drugi "na mokro" Mata ma luźną strukturę, żywica przesiąka przez nią bez przeszkód. Kładąc tkaninę korzystam z korytka rynnowego w którym nasączam płat tkaniny i taki mokry z kapiącą z niego żywicą przenoszę na laminowany obszar, tu trochę pracy związanej z dokładnym rozłożeniem, likwidacja powietrznych namiotów wałkowanie ewentualne tepowanie i gotowe.
Technologię laminowania mam opracowaną i sprawdzoną praktycznie - teraz tylko nabrać wprawy i
nie taki diabeł straszny .... Acha - udało mi się dopasować ilość żywicy wlewanej do korytka tak, że po nasyceniu tkaniny zostaje jej bardzo niewiele. Jeszcze tylko pozwolę sobie usprawiedliwić Grzegorza, myślę żę nie popełnił błędu, skąd bowiem miał wiedzieć o moim zamiarze użycia do laminowania zagęszczonej żywicy - nie napisałem o tym.
Jestem wdzięczny obu Panom za podzielenie się ze mną swoją wiedzą i doświadczeniem.
Serdecznie dziękuję i pozdrawiam!!!
A.Ch.
 
 
#9 Administrator 2012-09-04 22:52
Andrzeju - spróbuj zastosować 2 sposób bez rynienki - czyli Jak będziesz miał dalsze pytania - śmiało :lol:
 

Niestety nie masz uprawnień do komentowania artykułów. Komentarze dodawać mogą tylko zarejestrowani użytkownicy portalu.

Zaloguj się!

Newsletter: Co nowego?



Wiadomość HTML?


Info

Witryna SzkutnikAmator.pl została utworzona, jest prowadzona i utrzymywana przez szkutnię adamboats.pl oraz sklep żeglarski SZTORMIAKI.PL

Wszelkie prawa zastrzeżone.