Kończąc poprzedni odcinek relacji miałem nadzieję na rychły koniec budowy, lecz jak wiadomo nadzieja to matka (wiadomo czyja). Żeby się lepiej poczuć zgonię na problemy zdrowotne i na tym zakończę.
W chwili kiedy to piszę jacht jest prawie gotowy do wodowania, które z wielką dozą nieśmiałości planuję na maj 2020r. Nie będę się rozpisywał tylko przedstawię w wielkim skrócie fotorelację z tej części budowy.
Po zakończeniu prac związanych z pokładem zalaminowałem go.
Po odwróceniu jachtu zabrałem się za wykańczanie kadłuba czyli czyszczenie, laminowanie, szpachlowanie, czyszczenie, szpachlowanie następnie malowanie.
Po ponownym odwróceniu (mam już wprawę) wykańczanie pokładu i kokpitu czyli to samo co z kadłubem plus dorobienie kieszeni na suwklapę i samej suwklapy.
Czas na środek czyli dokończenie zabudowy, instalacje( elektryczna i wodna), zabezpieczenie środka pokostem i lakierem.
Montaż osprzęty pokładowegopantografu, masztu, relingów itp.przymiarka do przyczepy. I w tak zwanym międzyczasie „wyprodukowałem” pagaje.
Do zobaczenia na wodowaniu Waldek
Sztrandek 650 rozciągnięty do 750 cz.6« poprzednia | następna »Sztrandek 650 rozciągnięty do 750 cz.8 |
---|
Komentarze
ciekaw jestem jak będzie na wodzie
Pozdrowionka
Adam
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.