Cześć
Na imię mam Przemek i mieszkam w Warszawie. Sądząc po tym co tu jest publikowane to obawiam się że zakres prac który jest przede mną jest "za mały"... Ale dla mnie to i tak wyzwanie.
Dwa lata temu kupiłem w Szwecji mahoniowy jacht typu motosailer. Jacht to prawdziwy oldtimer bo urodził się w 1955 r. VILA (bo tak jej na imię) ma 9 m długości i 3,7m szerokości. Generalnie łódź jest w dobrym stanie ale po dwóch sezonach pływania trzeba trochę przy niej podłubać. Dodam, że wcześniej nie miałem w ogóle do czynienia żeglowaniem ani z robotami szkutniczymi, stąd moje pytania mogą być na poziomie podstawowym...
Teraz jestem totalnie zakochany w VILI i przymierzam się do kilku zmian. W tym roku przez Bałtyk (nie bez przygód) dotarła do Polski i trzymam ją w pobliżu Gdańska.
Prace planowane na ten rok na 100%
- wymiana zewnętrznej części półpokładów (szandek?). To główne wyzwanie na tą zimę,
- wymiana listwy odbojowej
- malowanie pokładu coelanem - celem jest zlikwidowanie przecieków, które zwiększają stres w czasie deszczowych nocy,
- uzupełnienie mocowania masztu - być może dodanie 2 extra want
- odnowienie zabudowy kambuza - wstawienie lodówki, powiększenie zlewu itp.
- dobalastowanie jachtu - planuję dodać trochę stali od zewnątrz na całej długości kila żeby za radą doświadczonych żeglarzy którzy poznali VILĘ, zwiększyć jej stabilność
- odświeżenie wnętrza - duuużo szlifowania i lakierowania
- wymiana okien przednich - wstawienie nowych okien z uszczelką i okalającym elementem metalowym widocznym z zewnątrz
- rolety zaciemniające w oknach (pływam głównie w Szwecji a tam białe noce)
- moskitiery w wejściach
Prace których wykonanie rozważam:
- powiększenie zbiornika wody pitnej (teraz ma tylko 30 L)
- pompa ciśnieniowa w kambuzie (teraz elektryczna - strasznie chlapie)
- bojler wody ciepłej - tu głównie problem finansowy
- jeżeli bojler to pewnie też prysznic pokładowy
Co do prac szkutniczych to plan jest taki że będą prowadzone (lub przynajmniej nadzorowane) przez zawodowego szkutnika. Ale i tak chciałbym część prac prowadzić samodzielnie.
To chyba tyle tytułem wstępu. Parę fotek w załączeniu
Przemo
Początek« poprzednia |
---|
Komentarze
Zrób wiecej zdjęć i zbliżeń , z tego co zamieściłeś ne widać za wiele co do samego stanu. Życzę powodzenia i sztbkich postępów w pracach
Piotrek
Mirek
Przemku - wodę pitną głównie trzymamy w butelkach plastikowych, zbiorniki stałe przeznaczmy na wodę "gospodarczą" - mycie naczyń, prysznic, umywalka itp.
Chodzi o to że w zbiornikach stałych woda zawsze ulega "degradacji" i trzeba dodawać różne środki aby utrzymać ją w przydatności do spożycia. W Szwecji masz tak dużą ilość przystani że uzupełnienie raz na kilka dni 5-litrowych butelek świeżą wodą nie stanowi żadnego problemu. Policz faktyczne zużycie wody do picia i gotowania i wyjdzie że butelka 5 litrów na dzień pewnie wystarczy, natomiast więcej potrzebujesz do mycia itp.
Co do pompy ciśnieniowej - słusznie choć może to tylko kwestia innej pompy... u mnie nie chlapie
Bojler - masz silnik stacjonarny czyli bojler "lądowy" z dodatkową grzałką na 220 V i wodę grzejesz od silnika. Nie powinno być strasznie drogo... Woda od silnika nagrzewa się w kilkanaście minut...
Pozdrówki
Adam
- Do planów nie dotrę. Próbowalem ale nie moge nawet ustalić kto ją zbudowal. Wiem że to byl szkutnik z Vastervik i tyle. Nawiązalem nawet kontakt mailowy z kims z tego miasta ale nie udalio sie niczego konkretnego ustalic.
Od poprzednich wlascicieli wiem ze podobno byly tylko dwie takie lodzie i prawdopodobnie moje jest w tej chwili jedyna taką na Świecie...
- Co do wody pitnej,pompy i bojlera, to w tym roku już wiem ze nie dam rady. Skala prac koniecznych troche mnie przytloczyla i musze sie skupic na tym co absolutnie niezbedne. Prace ruszyly wiec przygotowuje artykul ze zdjeciami...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.