No cóż... Moje ambitne plany, "sześć miesięcy od rozlania żywicy do rozlania szampana" wzieły w łeb. Trzeba było naprawić rozbity samochód. Ale teraz znów można wziąć się za łódkę. Wcześniej planowałem balastowanie na wodzie. Zrobiłem to jednak w garażu. Po prostu wykorzystywałem każdą wolną chwilę. Użyłem wyprasek ze stali ocynkowanej. Wygląda to tak.
a po wlaminowaniu, tak...
Nie wiem czy drugi raz użył bym tego samego. Wiadro tych wyprasek waży prawie 80kg. Ale sporo roboty z laminowaniem. Chyba sztaby żelaza były by prostsze w pracy.
Teraz kilka własnych sposobów jak osadzić kabestan i nie popsuć sobie nerwów. W moim vis`ie w wielu miejscach gdzie przychodzą okucia wlaminowane są wzmocnienia z aluminium. to w nim wierci się i gwintuje . W ten sposób śruby mocujące osprzęt nie przechodzą na wylot.
Otwory montażowe w kabestanie są większe niż śruby które mają je trzymać. Tak naprawdę śruba trzyma za kabestan swoim stożkowym łbem który wciska się w z fazowany otwór.Sam trzpień śruby ma spory luz w otworze przez który przechodzi.
Jeśli pod kabestan ma trafić jeszcze stolik knagowy trzeba dużej dokładności przy montażu. Otwory w stoliku nie mogą być większe niż śruby które będą trzymać kabestan. W przypadku kabestanu "Lewmar 6" są to szóstki. A więc trzeba wstępnie przykręcić zaciskami stolarskimi dolną część kabestanu ze stolikiem i tak dobrać wiertło aby pasownie przeszło przez otwory w kabestanie nie powiększając ich a swoim czubkiem zaznaczyło miejsce gdzie ma być otwór o właściwej średnicy. Czyli 6mm. Prawdę mówiąc 6,2 mm. Czyli z maleńką tolerancją. W ten sposób mamy przewiercony stolik który może posłużyć za szablon do wiercenia w pokładzie.
Na tym zdjęciu wygląda jak by stolik czy taż podstawa kabestany jak niektórzy na to mówią był do góry nogami. Ale tak nie jest. To takie złudzenie.
Stoliki kupiłem w sklepie RAKSA i są to stoliki pod kabestan K3 Łysiaka. Ale pasują do Lewmara 6`.Wcześniej myślałem o takich niesymetrycznych. Zamówiłem je firmie Ogaz-Tig ale właściciel przez dwa miesiące mnie zwodził, więc....
Można teraz zacząć wiercić i gwintować.
Oczywiście wiercimy i gwintujemy kolejno każdy otwór. Ale w stoliku otwory mamy 6,2mm a w pokładzie potrzebujemy 4,8mm do gwintownika. Zakładamy więc znów wiertło 6,2mm i wiercimy przez stolik ale dosłownie kilka obrotów, tak aby czubek wiertła zrobił nam maleńki dołek na środku otworu pod właściwe wiertło. Zakładamy wiertło 4.8mm. i wiercimy właściwy otwór. Można po przyłożeniu wiertła do pokłady włączyć na moment wiertarkę na lewe obroty aby wiertło dobrze siadło w zrobiony wcześniej punkt.Można gwintować. Po gwintowaniu wkręcamy śrubę i dopiero wtedy wiercimy kolejną. Ja dodatkowo każdą śrubę owinąłem kawałkiem taśmy papierowej aby zlikwidować tan niewielki luz który powstał przez to że użyłem wiertła o dwie dyszki większego niż śruba.
Teraz można spokojnie posmarować otwort poliuretanem i poskręcać. Każda śruba ładnie siądzie w swoim miejscu a stolik nie będzie miał luzów pod kabestanem.
Uszczelniając kabestan nie można zapomnieć że z pod niego musi wypłynąć woda która dostanie się do niego, choć by przez otwór na korbę. Zimą mróz może narobić szkody. W kabestanach lewmara jest taka meleńka dziurka przy podstawie. Nie można jej zakleić.
No i gotowe.
Można założyć zawleczkę sprężynową i gotowe.
A tutaj w towarzystwie knag rowkowych.
I jeszcze maleńka uwaga. Stożek śrub do przykręcania kluczem imbusowym jest nieco inny o stożka śruby pod śrubokręt krzyżykowy. I nie zawsze ładnie pasuje do otworów. Na przykład przykręcając knagi szczękowe śruby z krzyżykiem pięknie pasują a z imbusem wystają.
Pozdrawiam.
C.D.N.
Katharsis czyli mój Vis 55 - cz.3« poprzednia | następna »Katharsis czyli mój Vis 55 - cz.5 |
---|
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.