Siedziałem któregoś wieczoru i pomyślałem sobie, a czemu nie zrobić kilku bloczków z drewna. Spróbuję i spróbowałem. :) Założenia: fi liny max. to 10 mm i tyle założeń. Domyślam się, że przy dużym wietrze mogą nie wytrzymać obciążenia, ale na pewno na postoju ich walory estetyczne są niezaprzeczalne. Na razie zrobiłem tyko bloczki, pozostał otwór na linę fi 10 mm i wplecioną w nią kauszę. Muszę jeszcze o tym poczytać jak to najlepiej zrobić. Wiem, jak opleść ją dratwą, ale nie wiem, jak połączyć dobrze linę.
Tutaj się suszą wykąpane w Owatrolu D1 chyba z 10 razy :)
MarUla – tak się będzie nazywać cz. 23 - płetwa sterowa« poprzednia | następna »MarUla – tak się będzie nazywać cz. 21 |
---|
Komentarze
Piotrek
Dzięki z radę, była to jedna z opcji, jednakże skłaniam się coraz bardziej do oplecenia ich potrójną liną i zakończenia kauszą. Właśnie uczę się, jak się taką linę łączy.
Jodła.
Jansowa
Tak jak wyzej;praktyczne-czytaj wytrzymake
Bolec jest z nierdzewnki fi 10, na nim chodzi kółko mosiężne, z dwóch stron bolec ma gwint na który nakręcone są mosiężne nyple.
Jedno tylko takie moje spostrzeżenie całość z jodły a kołki widze ryflowane z buku lepiej łączyć drewno o podobnej twardości później problem jest jak pociągnie wilgoci ,ale całość ogólnie miła dla oka
To nie buk. :) Posiadam takie metrowe kołki ze świerku i dębu.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.