Wydaje się, że to ostatnia poważniejsza relacja przed wodowaniem. Trzymajcie kciuki!
Prace zimowo-wiosenne obejmowały:
- uszycie materacy
- zrobienie nowego masztu
- wykonanie okuć
- położenie instalacji elektrycznej
- remont silnika
- zakończenie setki drobnych prac.
Niestety zdjęcia wykonywane w tym czasie przypadkowo skasowałem :/ Mogę podzielić się tym, co napstrykałem obecnie.
Po czterech latach jacht mógł wreszcie odetchnąć świeżym powietrzem. Była to generalna próba przed ostatecznym wyprowadzeniem (luz pomiędzy kabiną, a górą bramy jest bardzo mały), a dodotkowo mogłem zmierzyć liny takielunku stałego przed ich ostatecznym zawalcowaniem.
Wraz z jachtem otrzymałem maszt. Był wykonany z litej sosny, co wpływa na jego ciężar. Nie było też możliwości wprowadzenia do środka kabla lampy topowej. Nowy maszt wykonany jest z drewna świerkowego z wąskim (10 mm) paskiem jesionu. Dlaczego? Udało mi się kupić ładny świerk 40x90 mm. Maszt ma 70x100, brakowało zatem 10mm. Uwielbiam jesion za jego sprężystość, uznałem że jego dodatkowy ciężar jest równoważony zaletami.
Zamontowana płetwa sterowa. Jacht nie ma odczepianej płetwy balastowej, więc płetwa sterowa umocowana jest na stałe (w projekcie jest podnoszona).
I od strony pokładu:
Tablica rozdzielcza:
I lampa - nafrezowany dąb + diody z taśmy. Całość wystarcza do oświetlenia całego wnętrza
Kable zostaną przykryte w najbliższym czasie.
Miś, cz.19 (instalacja elektryczna)« poprzednia | następna »Miś, cz. 17 |
---|
Komentarze
Duży szacunek za taką robotę, wielką rzecz zrobiłeś...
Z baaardzo złego stanu wyciągnąłeś na pierwszorzędną łódkę.
Coś mi się wydaje że będzie Ci żal że ma się w wodzie moczyć
Kiedy i gdzie wodowanie?
Trzymam kciuki i prosimy o dalsze fotki
Pozdrówki
Adam
Co u Ciebie "na warsztacie" aktualnie?
Pozwolę sobie na 2 zdania wspomnień związanych z Twoją łódką: Żeglować zaczynałem w Lublinie - zawsze ilekroć zjawiałem się popływać nad zalewem Miś, który później trafił w Twoje ręce, wzbudzał marzenie o własnej łódce, budowanej od zera bądź przywróconej ze stanu upadłości. Wiele razy obchodziłem go wokoło - wyglądał dokładnie tak jak na zdjęciu, które przypomniał Adam. I oto teraz kiedy zbliżam się do końca budowy swojej łódki w Trójmieście gdzie skończyłem studia i osiadłem Ty wodujesz tamtego Misia z Lublina. Dziękuję
Marcin - myślałem nad pokazaniem szczegółów tablicy i całej instalacji.Jeśli sądzicie że będzie to przydatne, przygotuję zdjęcia.
No pewnie ! Po obejrzeniu tej tablicy na pewno nie kupię gotowej, a miałem taki zamiar. Ten miernik z ebonitu jest piękny :)
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.