Wsobotę odbyło się wodowanie łódki na Chańczy koło Staszowa. Poprzedni tydzień zrobiłem sobie wolny , aby na tyle wykończyć łódkę , aby ją móc zwodować . To było normalne wariactwo , praca od rana do wieczora . Dużo pomogła mi żona , która zrobiła poprawki szpachli pod farbę i właściwie całą pomalowała . Udałó się rzutem na taśmę , jeszcze w sobotę rano przed wyjazdem musiałem zaszplajsować 2 końcówki want , zrobić prowizoryczne fały do mieczy i je unieruchomić , oraz podporę do masztu na czas transportu . Nie było czasu aby całość sprawdzić . Szczęśliwie wodowanie i pierwszy rejs odbyły się bez problemów . Teraz mogę kontynuować prace wykończeniowe . Aha , ten kudłaty , to ja :-) , oraz dwóch synów z którymi takluję .
c d
Sztrandusia sport budowa cz.35« poprzednia | następna »Sztrandusia sport budowa cz.33 |
---|
Komentarze
Cieszę się z Twojego sukcesu
pozdrówki
Kornel
Zastanawiam się tylko , czemu nie zrobiłeś luku na dziobie i jakichś okienek z boku ? Strasznie ciemno musi być w środku, a jak Was deszcz złapie podczas pływania, to po zamknieciu wejscia zrobi się strasznie duszno i parno...
Pozdrawiam Piotrek
pozdrawiiam Piotrek
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.